Kochankowie mniemani...
...czyli ironia losu.
Jak trudno jest teraz z sąsiadką
zagadać, pobiadać.
Tak zawsze ulotna za drzwiami,
gdyż zamek ich sprawia
że czuję odcięcie od piękna -
porannie, wieczornie,
gdy z pracy wracamy, tak mamy,
że głowy zajęte pozornie -
tym, co nas dzieli,
choćbyśmy i chcieli
w rolę kochanków się wcielić,
tak przy niedzieli.
Niedziela zaś mija -
do końca dobija już wieczór.
Wiem, szansa przepadła,
choć ona tak ładna,
a ja, jakby trochę na przekór...
ja chyba za bardzo na przekór .
Jastrzowi, za inspirację wierszem " Nieporozumienie", dziękuję.
Komentarze (7)
Gdy czegoś bardzo chcemy, bywa tak, że nieoczekiwanie
dla nas samych, robimy kilka kroków w tył.
Przekorna natura też daje o sobie znać.
I wszystko zostaje w domniemaniu...
Świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Zapewne zanadto się chce, a ona spojrzeniem tylko
omiata.
Dawniej inaczej bywało, z zupełnie obcą osobą się
dogadywało.
Teraz tak pięknie nazywa się ... molestowaniem...
Pozdrawiam.
Jakby i za bardzo.
Świetnie ujęte i dobrze opisane!!!
kurde, nie ten link - sorki :(
to ten -
https://www.youtube.com/watch?v=y1UTHqBpF4U
Przypomniała mi się piosenka sprzed lat - "Jak dobrze
mieć sąsiada", i jego pomoc "przy węgla i przy koksie
", co aktualnie jest niezmiernie istotne -
https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/kochankowie-mnieman
i-576024
Dobrej nocy :-)
Czytałem już u siebie. Podoba mi się.
Mamy rozpasaną do granic możliwości demokrację, a tym
samym wolność wyboru, przekorny Autorze :-)
Dobre!
Nawet bardzo dobre!
Miłego wieczoru, Goldenretriverze :-))