Kochany panocku (fraszka)
Góralka do stołu jadło podać miała,
ale jakoś stolik jeden zapomniała…
I turysta huczy – „hejże, hola
damo,
moje jadło prędko tak jakoś przyjść
miało…”
Na to gospodyni: „kochany
panocku…
nie zabłyśli dudki w gospodarskim
ocku…”
Komentarze (11)
Wesoła i dobrze napisana... rozbawiłeś mnie
Tradycyjna ta góralka woli przed niż za. Lepiej dudki
zobaczyć za wczasu. Turysta góralki nie
nabierze.Doskonała góralska fraszka.
Panocek nie wiedział, że z góralką nie można
zadzierać, bo poczeka na jadło do wieczora.
Całkiem zgrabnie i ciekawie,a szczególnie w górolskim
dialekcie..powodzenia..
świetna fraszka...góralki to spryciarki...
Spryciara, jak to góralka - utarła nos niecierpliwemu
panockowi.
Uroczy wiersz, chociaż szkoda, że gwara się już
zupełnie pomieszała z językiem oficjalnym (jednak co
poradzić, kiedy z wielkiego świata przywozi się
"poprawną" mowę), np. wyrazy "prędko" czy "przyjść".
Wesoło, aż śmieję się sama do siebie i bardzo zgrabnie
napisana- bystra ta
kelnerka góralka.
Zgrabnie, wesoło, ciekawie. Brawo!
hahahahaha skwitowała panocka bez pudła, rozgarnieta
szefowa w tej knajpie, nie powiem
Zapomniała, a może wyczuła, że gość bez pieniędzy. Nie
dała na kredyt. Świetna fraszka.