Kocie zaloty
żeby nie te zapachowe kręgi .....
Zielonooka kotka,
brązowooki kot
w wiosennych zalotach
wskoczyły na płot.
On wygina się w pałąk,
śpiewnie pomrukuje,
rzuca zalotne spojrzenia,
wyraźnie kokietuje.
Ona- obojętna,
wąsem lekko rusza,
czym na wielbicielu
aktywność wymusza.
Nagle kotek zamiauczał,
przeciągle ,złowrogo
bo oto nowy konkurent
kroczy dumnie drogą.
Ogon podniesiony,
krok piękny, sprężysty,
ubranko bielutkie,
wzrok powłóczysty.
Koteczka z wrażenia
mało nie zemdlała,
i,że go nie widzi,
sprytnie udawała.
Serce żywiej jej biło
jak osika drżała,
żadnemu jednak kotkowi,
oddać się nie chciała.
Zeskoczyła z płotu,
miłośnie prychnęła
i ukrywszy się w krzakach
z kłopotu wybrnęła.
Komentarze (7)
Sympatyczny wierszyk;) Może kotka jednak powinna
wybrac któregoś,a nie uciekac od "problemu";)
Ten biały zadziałał na serce ,więc może
-ON???Powodzenia;)kotce oczywiście:))
... to prawdziwa kotka, kociaczek... czy jak się je
tam nazywa..
sam mam kota (wielkiego rudego kocura) więc wszystkie
wiersze o kotach mnie cieszą, co do miauczenia...
kotek miauuuuuuczy oraz mrrraaaaauuuuuuczy kiedy jest
głodny... ;)
proszę uprzejmie o przeczytanie mojej Impresji z
podóży , bo widzę ,że nikt jej nie czyta :((((((((
tylko te romanse Wam w głowie :))))))
Ewa
No, nie uciekać przed zalotnikami--nie uchodzi, nie
uchodzi...
ślicznie dziękuję i miałczenie poprawywowuje :))))
to "ł" bylo takie sexowne :)) ale "u "poprawne , tak
jak kotka .Cha,cha,cha
aa a kotki dwa, wierszyk ładny tak jak ja, ale popraw
wszędzie miauczenie, bo kotek miauuuuuczy