Kolejny smęt
Przychodzę
Wychodzę
Uciekam
Chyba mnie tu nie było
Wielkie plany,
Idee
Zmienię świat, zmienię ludzi
Tak czy inaczej dni staja się identyczne
Rozglądam się za siebie
Szare twarze, złośliwe uśmiechy
Bez sensowne rozmowy, głupi śmiech
Nie masz prawa się otworzyć
Nie przywiązuj się
I tak zaraz wszystko rozpadnie się jak
domek z kart
Żyj chwila
Staraj się jak możesz
I nie zapomnij o oddechu
Chociaż i tak nie widzę w tym sensu…
Kolejne pesymistyczne nudy... Ale coz sama prawda... Samo zycie... :( Pozdrawiam:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.