Kołyszę swe wino
Kolejny wieczór spędzam sama
Czerwone wino kołyszę w lampce
Cicho nucę starą melodię
Gaszę palcami świeczek knoty
Kilometry nas dzielą
Weekendy nas witają
A my trenując uśmiechy
Odstawiamy teatrzyk małżeński
Może dzieci uwierzą
Może też sobie wmówimy
Że uda się osobno
Przetrzymać szare dni
Szybki całus w poniedziałek rano
Przez telefon w tygodniu zły ton
Szybko rozłączam się
Uciec chcę
Lato deszczowe przechodzi w wietrzną
jesień
Mrozem zima ścina
Czekam na wiosnę
Tak z roku na rok
I czekam na wieczór
Dzieci śpią
Nucę cicho starą melodię
Kołyszę swe wino
Komentarze (8)
Slavo :-*
"Kołyszę swe wino"
Ladniej by bylo -
Kołyszę swoje wino
Smutny wiersz...
Cała przyjemność po mojej stronie;)
Smutno piszesz o życiu. Jednak wielu z nas może
utożsamić się z Twoim wierszem. Czasami tak bywa, że
tracimy w tym życiu to co ważne zapominając, że bez
miłości nie można prawdziwie żyć. No cóż, widocznie
nie wszyscy jej potrzebują :( Pozdrawiam.
Ależ nie ma za co ;)
Bardzo lubię czerwone wino:) Dziękuję za zaproszenie:)
;-) zapraszam,chętnie podzielę się winkiem,a mam
czerwone,półsłodkie-co Ty na to? :)
Przytul:) będzie nam raźniej z tą kołyszącą się lampką
wina:)