koniec
W mojej głowie się naplotło
Szaleństwo świata obcego
W mojej głowie się narodziło
Uwielbienie do świata jedynego
Do wszystkiego, co nie od dziś w nim
mieszka
Jest twardej struktury skorupy bądź
orzeszka
Jest piękne i mieszkać każdy tu może...
ślimak, który po deszczu ginie po moim
butem na pewno nie w dumie i honorze
Nie pamiętam tego, choć czasami
wspominam
Okoliczności, w których sie urodziłam
W których zaczęłam oddalać się od świata
A stad właściwie na nim się wzięłam?
Sama nagle tego zapragnęłam?
Stoję ze łzami w oczach przed lustrem
W mojej głowie kłębią sie myśli i zabawy z
rewolwerem
I nagle zdaje sobie sprawę, ze naprawdę
byłam zerem
Nic nie osiągnęłam przez lata mojej
ciężkiej, lecz pracy bezowocnej
Już mnie to nie obchodzi, nie potrzebuje
postękiwań Dobrzewiockiej
I chwytam go do dłoni
Przykładam do skroni
Zamykam oczy
Wycieram płynące po policzkach łzy
Naciskam spust i...
Nie ma mnie już...
Komentarze (1)
"Życie jest wędrówką do domu"- jeśli wierzyć tym
słowom, żadna praca, żaden wysiłek nie są bezowocne...
Ludzie czekają na porażkę bliźniego, nie warto dawać
im takiej satysfakcji;)