Koniec
To już jest koniec ...
Nie ma już nic ...
Jesteśmy wolni ? ...
Możemy iść ? ...
To juz kres moich starań...
Nadszedł długo oczekiwany czas...
Nic sie nie dzieje, konieć przykazań...
Nie trzeba iść dalej. nie ma już nas...
Chyba... ogarnia mnie trwoga...
Nie widzę światełka w ciemności...
Przynajmniej ty, żyjesz z nas dwojga...
Dalej żyjesz myślami, koniec
wierności...
To już jest koniec ...
Nie ma już nic ...
Jesteśmy wolni ? ...
Możemy iść ? ...
Ja już umarłem, nic sie nie liczy...
Mój umysł pogrąża się w niczym...
Kolejnych kieliszków nikt już nie
liczy...
Co się dzieję ? jestem już nikim...
Nikogo już nie mam, nic sie nie uda...
Kogo to obchodzi ?...
Tylko kolejna wóda...
Kogo obchodzę ? A każdy odchodzi...
To już jest koniec ...
Nie ma już nic ...
Jesteśmy wolni ? ...
Możemy iść ? ...
Jak mój umysł się wygina...
Potrzeba mi kogoś...
Na cholere się starać, nikt nie
pomoże...
Ona... przeszyła mnie na wskroś...
Jeszcze mnie nie zna...
Czy ktoś mi pomoże ?...
Poleciała kolejna łza...
Nikt tego nie widzi, nikt nie może...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.