Koniec
listopad 2011
Coś we mnie pękło, gdy w nocy płakałam
Coś się skończyło, we łzach zrozumiałam
Coś się zmieniło, to gesty Twoje
Mówiły dłonie, chwytając moje
Kiedy pytałam Cię o to, milczałeś
Milczeniem wszystko mi powiedziałeś
Nie czujesz tego, nie kochasz mnie
Dogasa płomyk, na serca dnie
Jak strumień wody ognisko płonące
Tak ja zgasiłam uczucie gorące
Nie będzie teraz, tak pięknie jak było
W Tobie coś zgasło, coś się skończyło
Zbiłam światełko, co świat rozświetlało
Na drodze po nim szkło pozostało
Ostre kawałki się rozsypały
Boże mój, proszę, by kłuć przestały
Jak mam iść dalej, tą drogą ciemną?
Zbolałe nogi gną się pode mną
Muszę odnaleźć moc, siłę w sobie
By raz na zawsze zapomnieć o Tobie
Komentarze (4)
SMUTNY, ALE PIĘKNY.
Smutny,liryczny wiersz...ale jak powiedział
zefir,"dobrze,że to przeszłość..." Pozdrawiam:)
dobrze że to przeszlosc bardzo smutny wiersz
pozdrawiam
a może
coś we mnie pękło,coś się skończylo
w nocy płakałam chwytając dłonie milczeniem mówiły
we łzach zrozumiałam,nie kochasz mnie...smutnie haj
ktoś gasi gorące uczucie w:)pozdrawiam