Konsternacja
Utknąłem gdzieś bez wzroku,
Pomiędzy czasem a nie bytem
Pióro zatrzymało się i stygnie,
W piersi dech zapiera
Atramentowy wykrzyknik się rozlał,
Bym ruszył znów z miejsca
W miejsca nie znane.
Nie, nie będę już palił
I paznokci obgryzał…
Łykiem kawy za to delektował się będę.
Zmienić coś, naprawić by móc odpocząć?
A może zostać w tym jednym miejscu?
I myśleć o końcu…
Poddać się Erato i zasnąć.
autor
Vagirio
Dodano: 2007-02-03 23:35:24
Ten wiersz przeczytano 429 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
to piękny wiersz ale wiem że nie wszyscy co czytają
rozumieją ja mam nadzieję że rozumiem