Kontrola
Szum, panika na biegunie.
Wokół z głowy włosów rwanie.
Ma się stawić Święty Mikuś,
do skarbówki na wezwanie.
Wystosował urząd pismo,
toteż stanie na dywanie.
Przed skarbowym naczelnikiem
wnet odpowie na pytanie.
Bez zezwolenia działanie?
Skąd dla dzieci te prezenty?
Kto to wszystko finansuje?
Czyżby nie był taki święty?
Będzie się tłumaczył brodacz,
z tego, że w firmie przekręty.
Czy też ma na kogoś haki,
skoro jeszcze nie jest tknięty.
Będzie musiał jak u księdza
ze wszystkiego się spowiadać.
Niby to dochodów nie ma,
a prezenty to mógł dawać.
Zamknie fiskus przedsięwzięcie
protokołem pokontrolnym.
Powiadomi też policję,
Niko już nie będzie wolny.
Wszak urzędas nie rozumie,
że jest prezent serca darem.
Gdy nie bywa coś łapówką,
dla urzędu jest koszmarem.
Argo.
Komentarze (6)
Jak widać zdarzają się i takie wydarzenia.
ale fajna historia, ta skarbówka to naprawdę
przesadza, trzeba się też jej przyjrzeć :))
Świetny wiersz !
Mnie się podoba ta satyra. Pozdrawiam
nie zmuszam wcale
gdy cię nuży czytanie
- nie czytaj - omiń
Słuchaj
- a to nie można pisać krócej ?
Co
po co terroryzujesz czytelników tasiemcami
Pozdrawiam