Koszmary
Koszmarem sennym (w Łodzi) Lusi
było, że biustem już nie kusi.
Zniknęła mara,
gdy orzekł malarz:
„Cyc to nie kutas - stać nie musi”.
Koszmarem sennym (w Łodzi) Lusi
było, że biustem już nie kusi.
Zniknęła mara,
gdy orzekł malarz:
„Cyc to nie kutas - stać nie musi”.
Komentarze (46)
pieknie :)
drobiazg, jeszcze kropka na końcu:)
Dziękuję bomi za pomoc w interpunkcji, a wszystkim za
odwiedziny i komentarze. Miłego dnia.
Ja tam lubię jak i jedno i drugie sterczy:))))
:):) Mocny ten Limeryk krzemanko +
Bardzo fajny:):)
dosadny, lubię takie:))
Hmmm...pocieszające;)Zabawnie.Pozdrawiam:)
nawiasem lub przecinkami
pamiętam, nie sposób zapomnieć:)
oddzieliłabym /w Łodzi/ nawiasem, przecinkami i przed
/stać/ dała przecinek lub myślnik; pozdrawiam
brawo Anka:)doskonale!po oczach a nie jakieś
tam...kiziu miziu.tak lubię:)
:)))))) Pozdrawiam
Super, powiem za grusz-ela:)))Pozdrawiam.
super! :))
Jest to jeden z pierwszych limeryków, jaki napisałam.
Był tu już kiedyś; zostałam wówczas odsądzona od czci
i wiary za odpowiedź śp Franciszka Starowieyskiego na
pytanie: dlaczego, maluje kobiety dojrzałe? Jego
odpowiedź mnie rozbawiła i zapragnęłam ją wykorzystać.
Miłego dnia wszystkim.