Krakowskie cuda Sonety Polskie VII
Zagrzmiał dzwon Zygmunta z katedralnej
wieży,
gołębie się z szumem nad Wawel zerwały.
Na srebrnym arrasie kwili orzeł biały-
a znad Wisły płynie wiatru poryw świeży.
Pod Sukiennicami piruety kręci,
w tureckim turbanie krakowski Lajkonik.
Wierzynek ucztuje według starych kronik,
I dziobaty cygan mu na skrzypkach smęci.
Wita Stwosza Świątki stoją na ołtarzu,
Mickiewicz na rynku gości młode pary.
Jakiś ćpun się kiwa z twarzą bez wyrazu,
Sikorowski śpiewa przy dźwiękach gitary.
Bohema świętuje sukces wernisażu,
Kraków spać się kładzie, umilkł Zygmunt
Stary.
Komentarze (23)
W tym mieście można się zakochać
Duch królowej Bony zapewne ucieszony z wiersza
:)+
to taki sonecik bezpuentowy, opisowy, choć zupełnie
dobrze, ze spokojem się czytało.
I po drugim spojrzeniu pcha mi się nowy tytuł -->
Cisza w boskim Krakowie.
głos Zygmunta jest donośny i piękny jak Twój sonet ..
dobranoc..
Az sie chce tam byc, ladnie. Pozdrawiam i dziekuje.
Dobranoc:)
Grillowanie zaczynamy od jutra. Ma byc juz piekna
pogoda:)
znam to miasto mam blisko do tego pięknego miejsca
pięknie opisałeś Kraków:)
pozdrawiam:)
Piękny sonet,
fajnie teraźniejszość
z historią spleciona.
Miłego bejowania życzę,
co złego, to nie ja...
Kraków już kusi
Pozdrawiam serdecznie
Muzę się kiedyś znów przejechać do Krakowa i
pozwiedzać:)
Pozdrawiam:)
kolejny piękny sonet tym razem spacer po starym
Krakowie :-)
pozdrawiam
Pięknie zabrałeś nas do tego miasta.
Socha mój drogi! Jakże cudnie piszesz o moim
Krakowie!!!
Ukłony Kochany poeto!
Witaj. Twoj wiersz jak pieknie utkany gobelin w ktorym
nici przeszlosci splataja sie z rzeczywistoscia.
Podziwiam. Moc serdecznoci.