KRAWIEC ?
Chcąc poprawić wizerunek poszedłem do
krawca
Niech pokaże co potrafi jak kroi i szyje
Przecież każdy w swoim fachu to wybitny
znawca
Po spotkaniu z tym fachowcem teraz wiem że
żyję.
Spojrzał na mnie i od razu wiedział jak
szyć trzeba
Nawet miary nie stosował sprawa była
jasna
I poczułem jakbym dostał prawie gwiazdkę z
nieba
Dobra rzecz tak na pół roku mała ale
własna.
Z dumą będę teraz nosił bo sam tego
chciałem
Mógłbym nawet to świętować wypić sobie
setkę
Ale setki już nie dla mnie za dużo ich
miałem
Bo ja byłem dziś u "krawca" mam teraz
tabletkę.
NAP . LECH KAMINSKI .
Komentarze (16)
Dobre.
Pozdro Lechu
Dowcipnie na trudny temat.
Pozdrawiam z uśmiechem:)
Dobry:))
Dobry i ciekawy wiersz. Taki zyciowy. Pozdrawiam
CIEPLUTKO :)
Tak trzymać!
+ Pozdrawiam serdecznie
znaczy u chirurga? podziwiam ten fach;)
fajny wierszyk; poZdrówka:)
Lekko, ładnie i przyjemnie. Pozdrawiam Lechu
Fajnie. Lepiej kupić gotowe niż iść do krawca. Ale
człowiek ciekawy i chce spróbować. pozdrawiam.
To ja poproszę o adres tego krawca :)
Pozdrawiam Lechu.
Bardzo dobra refleksja :) pozdrawiam
Ważne, że sam tego chciałem. Fajny wiersz :))
:)) wesoła sprawa taki krawiec - fachowiec
Dowcipnie o "wszyciu". Podoba się. :)
Dowcipnie, taki "krawiec" to jakby nowe życie uszył :)
:)