Kroki płomienia
Kroki zalewające słodkie wyobrażnie szorstką niepewnością, taka orgia jak rzeź trwa.
Trzy ostre kroki płomienia
pierwszy w niesmak ubrany
drugi w dziki fragment gry
a trzeci w ściany śpiew
ten dobijający radości
przy stalowej wypowiedzi złudzenia
ona jest początkiem gęstej zmiany
w szorstkiej filozofii krwi
splecionej z okrzykiem drzew
z tym co przerabiał ciosy na słabości
Komentarze (6)
Jeteś niesamowity, jedyny, w swojej szorstkości i
płominności. Dopiero teraz, pomalutku, zaczynam
rozumieć Twoje wiersze. Omijając szorstkie fragmenty
zaczynam stopniowo kojarzyć fakty. Z ciepłym buziakiem
pozdrawiam Cię serdecznie.
Jeteś niesamowity, jedyny, w swojej szorstkości i
płominności. Dopiero teraz, pomalutku, zaczynam
rozumieć Twoje wiersze. Omijając szorstkie fragmenty
zaczynam stopniowo kojarzyć fakty. Z ciepłym buziakiem
pozdrawiam Cię serdecznie.
wszystko jasne, drzewa zawsze zachowywały
się głośno? chociaż okrzyki ich były
nie na miejscu
Pozdrawiam z uśmiechem
rzeczywiście jest w nim coś mrocznego
"splecionej z okrzykiem drzew"
Podoba mi sie:)Pozdrawiam.
No i jest, jest!
Jest SZORSTKA!!!