Król bólu
Czuję ból,tylko ból
Gdzie w tym momencie jest mój król?
A może to on zadał mi tyle bólu?
Może to on zapoczątkował mój ból
Jeżeli tak to gdzie jest teraz mój król?
Czemu zostawił mnie z bólem
Czemu mimo tego wciąż nazywam go
królem?!
Mówił : Kocham cię
Czyżby okłamywał mnie?
A nawet gdyby to prawda była
Czemu za kłamstwem się skryła?
No bo czemu zadał mi tyle bólu?
Kochasz mnie a jednak ranisz królu?
Czy nie widzisz w moich oczach bólu?
W takim razie nie dziw się,gdy zacznę się
zwijać z bólu na twój widok królu!
A oto jest! Pierwszy tutaj opublikowany. Mam nadzieję, że zostanie dobrze przyjęty. Nie jest to najlepszy wiersz napisany przeze mnie, niemniej jednak lubię go i mam nadzieję, że wy również go
Komentarze (7)
Kto uczciwie kocha, nie powinien ranić, chyba, że jest
to miłość udawana. Króla, nieczułego na czyjś ból,
należałoby zdetronizować.
Podoba mi się wiersz.
Ciepło pozdrawiam :)
@AMOR1988 od czegoś trzeba zacząć nieprawdaż? Dziękuje
za słowa uznania :).
Przepiękny, pomysłowy wiersz.
Miło, że wśród nas debiutujesz, pozdrawiam :)
@Tomasz Trok cieszę się, że się spodobał :).
@cii_sza dziękuję za szczerą opinię ;).
Bardzo ciekawy wiersz, chetnie przeczytam nastepny
Twój wiersz, pozdrawiaski:)
niestety beznadziejny
pozdrawiam