O królu , królowej i ulu ...
dedykuję Go mojej ukochanej Alince i równie kochanej jej mamusi Jolci :)
Był kiedyś król,
i pałac jego wielki
w pałacu był ul,
a król nosił szelki
i żonę miał król
i pałac wielki
miał też ul
i swoje szelki
a córeczka króla
swój rowerek miała
jeździła smarkula,
choć jeździć nie chciała
bo zmuszał ją król
co ciągle jadł
przewrocił ul
i trupem padł
płakała córeczka
z rowereczka spadła
płakała żoneczka
i też trupem padła
córeczka po upadku
pozbierać się nie mogła
dostała pałac w spadku
nagroda nei pomogła
z tęsknoty do króla
powiesić się chciała
z tęsknoty do ula
żyły podcinała
aż kiedyś doniczka
z parapetu spadła
a szła tam księzniczka
i też tupem padła
hm ... nie ma tu morału ale wszyscy umarli :(

Monika van Goczyla

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.