kropla
Drąży mą skałę
Sam z kamienia
Posąg bez życia
Bez uczuć
Wbija się we mnie
Rani na wskroś
Nie chce jej
Odpycham
Kropla wody
Mała cząsteczka
Silniejsza niż łza
Niż krew
Ma skorupa pękła
I znów odetchnąłem
Jakbym wynurzył się
Z głębokiego odrętwienia
Otworzyłem me oczy
I zobaczyłem
Nigdy nic takiego nie widziałem
Nigdy nic podobnego
Multum barw
Piękno suchego patyka
Świat stoi przede mną otworem
Tylko wejść i być
Są drzwi do których nie ma kluczy
Lecz moje oczy otworzyła ona
Mała, błyszcząca kropelka
Dlaczego nie chciałem wpuścić jej do
środka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.