Kruki
zgubiłem nagle ślad swojego szczęścia
ostatni grosz na chleb odłożony
zabłądziłem na bagnach własnej głupoty
szukając domu dzieci i żony
pies na mój widok nie merda ogonem
gdy widzi moje oczy martwe bez wyrazu
kiedy tak ide z pustym sercem
coraz zimniejszym podobnym do głazu
powoli opadam w lodowatą toń myśli
jak kurz na starą wysłużoną kanapę
leże zobojętniały w pajęczej sieci
czy ktoś widział drogi mojej mapę ?
Komentarze (1)
Smutek, nawet beznadzieja, samotność - niebanalnie
opisana, trafia prosto w serce. Znam te uczucia, ślę
Ci ciepłe pocieszenie - nie jesteś sam, tylko nie
zamykaj się w swoim bólu...