KSIĄŻĘ I LI...
Książę mój przypłynąłeś na falach
morskiej wody spienionej od burz
i ująłeś mnie w swoje ramiona,
powiedziałeś, nie puszczę cię już.
Gdy kochałeś się ze mną tej nocy
z nieba popłynęły piękne skry
i szeptałeś do uszka cichutko,
moja Li, moja Li, moja Li.
Przytulałeś do serca gorąco,
całowałeś me oczy i twarz,
dotykałeś me piersi i biodra,
a mówiłeś, że jedną mnie masz.
I skończyło się ciał falowanie
i miłosnych uścisków ten tan,
ty musnąłeś me włosy ustami
cóż, rozwiałeś się książę jak mgła.
Wszystkim życzę takiej upojnej nocy z całego serduszka,miłości i pieszczot,zwłaszcza podczas urlopu w lesie, na plaży, na łące.Li...
Komentarze (19)
No fajnie jest coś takiego przeyżyc, tylko na końcu
ten książę nie powinien sie rozpłynąć. Tak wiem, nigdy
nie jest idealnie. Wiersz pełen uczucia. Podoba mi
się.
piekna miłość Ksiecia i Li czyzby to tylko sen
-jesli nawet to warto śnic na jawie
Noc w istocie piękna, tylko zakonczenie jak z
tragicznej bajki, no może potem się dopiero okaże.
Piekny wiersz... a serduszko teskni za takimi
chwilami...