Księżyc
Kiedy noc nadchodzi a
księżyc tuli mnie do snu,
Ciebie nie ma już ale
za to jest fala bólu.
Przemierzam zakamarki
swojej psychiki,tułam
się pośród snów.
Noc jest moim wrogiem,
wtedy cierpię,miotam się
jak ćma złapana w sieć.
W dzień żyję,lecz na niby,
nikt nie widzi jak się
męczę,bo tego nie chce.
Kiedy przyjdzie świt a
słońce zbudzi mnie,
Ciebie już od dawna
nie ma tu,nastąpi
odrętwienie znów.
Komentarze (5)
smutny wiersz. Pozdrawiam
w życiu bywają chwile beznadziejmości
i czasem człowiek chce z tym gdzieś uciec a nie ma
gdzie
ten wiersz ujawnia taką skomplikowaną rzeczywistość
ale jest tam cień nadziei
pozdrawiam
Dobry w wypowiedzi i ma głęboki sens,pozdrawiam
Wiersz bardzo dobry sam w sobie,głęboki,pozdrawiam.
wiersz bardzo sugestywny boli Dobry w wypowiedzi Słowa
wyważone dopełniają klimatu smutku + Pozdrawiam:)