Księżyc łobuziak...
...już nawet nie pamięta. że to przy Jego blasku, powstają najpiękniejsze wiersze:-)
Księżyc łobuziak z okrągłą twarzą,
rozpycha się dumie między gwiazdami.
Czeka cierpliwie,aż coś...zajarzą,
by mógł zabawić się marzeniami.
Mruga zalotnie,swym blaskiem trąca,
tę najjaśniejszą chce wtulić w dłonie.
Taka jest cudna,więc chyba gorąca,
lecz ona tak jakoś stalowo...płonie.
Trochę ze wstydu,więcej ze złości,
za chmurką skrył twarz swoją bladą.
Bo przecież...włożył tyle czułości,
ośmieszył przed nią taką paradą.
Nagle zobaczył ją...ach jakże inną,
gdzieś w Małym Wozie cichutko...była.
Tliła się ledwie z minką... niewinną,
jakby już spała,jakby coś... śniła.
Księżyc łobuziak blednie...z miłości,
wschodzi co noc i dla niej świeci.
Tuli ją w myślach całuje, pieści,
pragnie w tej małej pożar rozniecić.
...nie wszystko co najjaśniejsze...daje szczęście...
Komentarze (1)
Tam gdzieś wysoko na nieboskłonie
Wędruje Księżyc cichutki skromnie
Czasem przytuli gwiazdeczkę z nieba
Kiedy jest smutna i czasem ziewa
Weźmie pod rękę i jej zaśpiewa
Piękną, bo nocną dla niej piosenkę...