kształt rysunku
jeszcze nie wiem co mi dzisiaj dzień
daruje
mam na ustach kilka czułych pocałunków
lipiec skwierczy w rozpalonych gardłach
sójek
a ja łowię ukochany kształt rysunku
mocna wiara płonie w piersiach ciepłym
ogniem
a nadzieja matka głupich rośnie w siłę
podszeptuje że naprawdę wiele mogę
tylko pytam ile jeszcze ile ile
za zakrętem droga bywa już łagodna
by cierpliwość niezbyt mocno nadwyrężyć
człowiek biegnie a tu czeka znów
przeszkoda
mimo wszystko pragnie życiem się
ucieszyć
czas wciąż pędzi że nadążyć już nie
sposób
coraz nowe i trudniejsze śle zadania
lecz nie zając ofiaruję i wiem komu
kształt rysunku ukochany jest dziś dla
nas
Komentarze (21)
Ładnie, ja kiedyś lubiłam dużo rysować, malować.
Pięknych chwil życzę. Pozdrawiam.
oj tak, czas pędzi. Czasem aż strach patrzeć wstecz :)
Magdo - z przyjemnością i w skupieniu przeczytałem
Twój wiersz pełen refleksji - serdeczności
Ładnie :) Cieplutko pozdrawiam.
kiedy ja cokolwiek rysuję,
to kształt sam modeluję
zgodnie z tym, co imaginacja czuje
o przedmiocie który jest tematem
i nie będzie jakiś laik wnikał
w to, co warsztatem jest grafika..
gdy od pocałunku
się dzionek zaczyna
to pewnie nie grozi
ci w nim smutna mina:)
pozdrawiam pięknie:)
Piękna refleksja.Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Magdo
Lubie czytać Twoje wiersze, są
bowiem zawsze ładnie napisane
i zawierają trafne refleksje
oraz niebanalne przesłania.
Pozdrawiam:]
Ujął mnie ostatni wers, bo chyba o to w życiu chodzi.
Pozdrawiam pogodnie.
Dzisiaj taki wiersz był mi potrzebny...
Dziękuję:)
ładnie.... ileż to przeszkód na naszej drodze musimy
pokonać - życie:-)
pozdrawiam:-)
Ładny:))
Ciekawy refleksyjny wiersz:)Pozdrawiam z uśmiechem:)
Trochę ograniczona ta przestrzeń, bo skoro rysunek, to
tylko dwa wymiary, ale pewnie taki miałaś zamysł, a
wiersz płynie i fajnie się czyta:)))
Jurku - dziękuję.