Kto stara się, temu stanie...
Kto cierpliwy, temu stanie...
Nie mogłem sobie z nią poradzić,
chociaż wiedziałem, jak mam wsadzić,
że na finiszu musi zagrać,
tak jak na szwagra działa viagra.
A ona piękna, rozłożona
niczym spragniona seksu żona
leży nietknięta no i czeka…
a mnie brak siły i się wściekam!
Aż rzekłem sobie: - spokój bracie.
żona na wczasach, tyś sam w chacie,
a ona wabi, blaskiem kusi...
wiedziałem, że mi stanąć musi!
Zachodzę z przodu, z tyłu, z boku,
klęknąłem, stałem też w rozkroku,
sapałem, ale wciąż z uporem
wkładałem, żeby wyjść z honorem.
Wreszcie włożyłem z całej siły!
Lecz nie w ten otwór! Boże miły,
twarz nabierała już purpury,
bo znowu pomyliłem dziury!
Byłem zmęczony i spocony,
włożyłem w otwór z drugiej strony,
ze wstydu głową w ścianę biłem,
że głupio dziurki pomyliłem.
Wiem, że nie miałem wielkiej wprawy,
lecz zawsze człowiek jest ciekawy,
czy ją załatwi w mig – galopem,
by poczuć się prawdziwym chłopem!
Męczyłem się przez dzionek cały,
pot mnie zalewał, wyszły gały,
ale w efekcie drogie panie,
jeśli ktoś pragnie, to mu stanie
meblościanka
Komentarze (49)
Zosiak:) Też się potykałem w tym wersie, ale nic
sensowniejszego nie mogłem wymysleć, aby na końcu była
purpura:) Kupuję poprawkę:) Miłej niedzieli:))
potknęłam
Śpię :)))
Kto stara się, to temu stanie...
Dla mnie, bez - to...
byłoby lepiej.
"w kolorze twarz miałem purpury,"
Oj, podknęłam się...
Może -
twarz nabierała już purpury
Miłej niedzieli.
Super erekcjato :))