Kufli brzęk, barmanie -nalewaj
Piwa nam trzeba, piwa
Skoro jutro prima aprilis kłamać mogę
bezkarnie
powiem to co we mnie, nikt mi tego nie
skradnie
Przyznam, chociaż powiem to dopiero dziś,
żem piwożerca
kłamię, ze mówię to ze skruchą, lecz od
zdrowego serca
Marzeniem obłapuje mnie głowusia jeszcze
trzeźwa
piwa mi trzeba, kufli brzęk, barmanie
-nalewaj
Spowiadam się do kumpli co tak jak ja piwo
smakują
ach szczęściem gdyby cale może zamieniło
się w piwo
Kumple w podzięce mi potakują
My sami zamienilibyśmy się w dojrzale
ryby
i tam w tym morzu rozkosznie sobie
używali
tam z piękną ,,zdrową” wątrobą legli i
poumierali
Tak myślę sobie, leżałbym w najpiękniejszym
grobie
Jutro oblewane wodą święconą będą
dziewczęta
ich radosny pisk, zewsząd zdrowiem
pryska
My stateczni przy stoliku z kuflem w
dłoni
kolejka za kolejką,bisujemy, nas nikt nie
goni
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (1)
haha, a ja piwa nie piłam jak długo żyję. Ale mój mąż
był smakoszem.