Kulig
Niebo jest całe w chmurach,
Śnieg sypie naokoło,
Jakby ktoś w górze pióra
Wyskubywał aniołom.
Dzieciaki są wesołe,
Bo się zrobiło biało.
Nadleśnictwo pod szkołę
Wielki ciągnik przysłało.
Nie ma co wiele dumać.
Korowód już gotowy,
By za ciągnikiem w tuman
Polecieć w las zimowy.
Zapiera dech pęd szybki,
A wiatr po twarzach wali
Garściami bieli sypkiej,
Co wciska się pod szalik.
autor
jastrz
Dodano: 2023-12-14 00:03:50
Ten wiersz przeczytano 830 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Witaj,,
uroczy, liryczny obrazek zimowy.
Nastraja przyjaźnie do zimy/+/.
Pozdrawiam i już dzisiaj życzę zdrowych i radosnych
Świąt Bpożego Narodzenia.
Przywołałeś wspomnienia. Warto było zajrzeć i odbyć
ten kulig, bo prawdziwy, konny z saniami to już
rzadkość.
Pierwsza strofa zachwyca, pozdrawiam :)
Piękna sanna, teraz tylko pomarzyć. Pozdrawiam cieło
Michałku :)
Wspaniały, z polotem wiersz, każda pora roku ma swoje
uroki. Pozdrawiam przedświątecznie :)
:) Ładnie.
Cudowne konne kuligi,
dziś praktycznie żywe zwierzęta zastępują konie
mechaniczne...
we mnie ten piękny, radosny wiersz
obudził wewnętrzne dziecko, które dorosłość uśpiła,
z ogromnym podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
To były czasy...teraz w każdym gospodarstwie miast
konia stoi samochód, który bezpowrotnie zatarł tę
piękną tradycyjną zimową zabawę. Zdarzało się, że
ludzie bez wyobraźni zaprzęgali sanki do swojego auta
i w efekcie koniec zabawy był tragiczny...Pozdrawiam
Michałku :)
Taki kulig znam wyłącznie z opowieści...
Bardzo fajnie się czytało, a wiersz, przy okazji,
przywołuje, siłą rzeczy, inne zimowe wspomnienia z lat
dziecięcych... Nie kuligowe, ale zawsze :)
Pozdrawiam, Michale :)
W dzieciństwie były takie, ale nigdy za ciągnikiem:).
Pozdrawiam.
Parę lat temu (z 12?) jechałam kuligiem z dziećmi z
przedszkola. Było super.
a już myślałem,że to na cześć Joasi Kulig - aktorki
Żadne zimowisko nie mogło się odbyć bez kuligu. Mnie
ujmował jeszcze jeden szczegół piękno konia i jak
szczególnie kilka sań było cudownie było obserwować
konie i ten dźwięk dzwonków. Kiedyś uprosiłem górali i
mi sprzedali takie dzwonki mocno wysłużone mam je do
dzisiaj.
Kulig to dla mnie już chyba niedościgniony rarytas,
ale przyjemnie się go wspomina i o nim czyta.
(+)
kiedyś to były fajne te kuligi
Podobaśki i plusik