KURZ
Unoszą mnie moje skrzydła
takie kruche, takie słabe
Parę stóp od ziemi
takiej brudnej, takiej zykłej
Jestem wyroczną, która nie zna nadziei
Jestem nauczycielem, który nigdy nie miał
mistrza
Jestem zwykła i samotna w wielobarwnej
odcieni szarości
Pesymizm unosi się jak kurz zmieciony starą
miotłą
Otacza i zatruwa
Słońce chciało odejść od tej znienawidzonej
chwili
Księżyc chciał zasnąć by nie patrzeć z
żalem
Ja chciałam walczyć choć broni nie
miałam
Kto uniesie ten zadymiony wrak kiedy
wszyscy odeszli?
Tak zwyczajnie, po cichu
I to była ta chwila kiedy wygrał,
drobny kurz niesiony przez niewidzialny
wiatr
Komentarze (2)
Pesymizm to jest pająk: czyha na owada
co zmęczony życiem na chwilę przysiada
i wysysa zeń resztki zycia i nadzieje
że coś nowego w życiu się podzieje.
Smutek pożera radość i w ten sposób tyje
i naszym kosztem, jak pasożyt, żyje...
Musimy zatem pokonać w sobie
te bestie obie!
"nie zna nadziei" lub "nie znajdzie nadziei"
popraw literóweczkę. Pozdrawiam:)