Kwadryptyk późnośredniowieczny
(Na motywach powieści pt. „Katedra Marii
Panny w Paryżu”, Wiktora Hugo)
1
-- Piotr Gringoire --
– Powiedz mi, Piotrze, co widzisz i
słyszysz?
– Widzę straszliwy rozgardiasz na placu.
Liche kamienice obserwują mnie tymi swoimi
czarnymi kwadratami okien, jakby to były
oczodoły rozsypujących się szkieletów
jakichś prehistorycznych gadów. Otaczają
mnie coraz ciaśniejszym pierścieniem.
Czasem przypominają w tej mgle stare,
pokraczne wiedźmy, które przysiadły na
chwilę, a czasem nic. Przekleństwa
rozchodzą się z pogłosem echa. W powietrzu
powiewają jakieś szmaty, bowiem trwa bal
przebierańców z piekła rodem… Zaraz mnie
chyba powieszą. Zaraz…
Następuje destrukcja zdań (i na innych
poziomach eteru)
– Nie słyszę ciebie, Piotrze… nie słyszę…
nie dociera do mnie twój głos. Chropowaty
szum zagłusza przekaz z przeszłości…
– Mam na szyi pętlę… czekam tylko, kiedy
wykopią mi spod nóg chwiejący się taboret.
Zaraz… zaraz… widzę zbliżającą się w moją
stronę nastoletnią dziewczynę… nie…to
niemożliwe…
– Piotrze, słyszysz mnie? Piotrze, daj
jakiś znak…
– …
2
-- Quasimodo --
(I)
– Już nie wytrzymam dłużej… pić… pić…
dajcie, choć kroplę wody…nie dam rady
zrzucić z siebie tych więzów… są zbyt
mocne…
– Quasimodo, Quasimodo! – Słyszę jedynie
trzeszczenie rzemieni! Wiem, że cierpisz…
potwornie cierpisz…
– Pić… dajcie mi, choć łyk wody… błagam…
– Quasimodo, czy widzisz gdzieś nastoletnią
dziewczynę? Wytrzymaj jeszcze trochę… Ona
ci pomoże… Quasimodo…
– Już…
(II)
– Bijcie dzwony, moje kochane dzwony…
bijcie jeszcze głośniej… I tak jestem
prawie całkowicie głuchy, więc możecie
grzmieć najgłośniej jak potraficie…
Głośniej... Jeszcze głośniej…
– Quasimodo, kochasz je, prawda?
– Są moim światem… całym światem… pragnę je
obejmować i głaskać… całować jak
nieosiągalne dla mnie usta tej kobiety…
(III)
– Quasimodo, powiedz, kochasz ją,
prawda?
– Tak.
– Chcesz jej to wyznać, ale boisz się, że
cię odtrąci?
– Tak, boję się tego… bardzo się tego boję…
Mogę jej ofiarować jedynie wnętrze,
ponieważ … ponieważ…
Następuje ponowna destrukcja zdań (i na
innych poziomach eteru)
– Quasimodo… Quasimodo, co tam się dzieje?
Skąd ten straszliwy hałas?
– Atakują Katedrę! Chcą ją splądrować i
spalić! Chcą moją Esmeraldę! Moją ukochaną
Esmeraldę!
– Kto taki!?
– Łotry, hultaje!... Chcą ją spalić, chcą
zamordować moją Esmeraldę… nieee…
– Quasimodo! Odezwij się… Quasimodo…
3
-- Esmeralda i pustelnica –
– Ha! Nie puszczę cię! Nie puszczę!
– Błagam, to boli!
– Nie wyrwiesz mi się, czekałam na to tyle
czasu, aby cię zadusić gołymi rękami!
– Błagam, puść!
– To przez ciebie porwali mi moją córeczkę!
Zabili ją! To przez ciebie!... Popatrz,
pozostał mi po niej tylko ten malutki
bucik…po moim dziecku… moim dziecku…
– Mam w sakiewce na szyi taki sam… To
pamiątka po mojej matce…
– Czyżby? Udowodnij to…
– Proszę…
Słychać jakieś zgrzyty i gwizdy. Następuje
kolejna destrukcja zdań (i na innych
poziomach eteru)
– Córeczko moja! Córeczko! Czekałam na
ciebie piętnaście lat w tej pustelniczej
celi! Odpokutowałam całe piętnaście lat,
aby Bóg mi ciebie zwrócił i… i zwrócił mi
ciebie… o mój Boże, jakże ja jestem
szczęśliwa… moja córeczko… moja…
– Mamo… mamusiu…
Słychać jakiś zgrzyt metalu o metal. Tętent
koni i szczęk broni.
– Nieee… nie oddam wam jej… nieee!
– Puszczaj, ty stara wiedźmo! Ona musi
zostać powieszona! To czarownica!
– Nieee… oddajcie mi moje dziecko…
oddajcie…
Słychać jakieś szarpanie, skrzypienie
rzemieni, zaciskający się sznur na
delikatnej, dziewczęcej szyi. Chwila ciszy
i… stukot o trotuar kopniętego przez kata
stołka… Charczenie… rzężenie… szyderczy
śmiech śmiertelnego fatum…
4
-- Esmeralda i Quasimodo –
– Kochałeś ją, Quasimodo, prawda? Nie
odpowiadasz… wiem, że jesteście teraz na
wieki… spleceni w wiecznym uścisku…
rozsypujecie się w pył…
(Włodzimierz Zastawniak)
Komentarze (4)
BDB. - i jako całość zamknieta - i jako możliwość.
Pozdrawiam:)
Ciekawa, bardzo wciągająca opowieść :)
Witaj.
Dobrze zapowiadający się scenariusz, na sztukę, na
film, scena i dialog, bardzo na TAK.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Brakuje mi w tym poliptyku części "Esmeralda" (wtedy
tytuł - "Pentaptyk"...) Fajny pomysł na ukazanie
różnych odsłon miłości.