Lady kier
brakuje mi ciebie jak w snach brakuje
słońca
w zaniku świadomości niknie barwa, bledną
kolory
mój narkotyku miły, chcę cię brać bez
końca
zaplątany w swym nałogu staję się chory
zaczynam się wierzgać, umysł się mój
trudzi
zaburzenia wzroku, coś mnie wewnątrz
męczy
światło mnie dopada, głos mnie jakiś
budzi
równym tempem bije, czy to serce jęczy?
ciemna moc mnie ciągnie w szarą stronę
jawy
mocny stawiam opór, walczę z nią uparcie
chcę śnić dalej na łące wśród zielonej
trawy
w cieniu wierzby płaczącej, na czerwonej
karcie.
ciemna dama pik gdzieś w oddali siedzi
ledwo ją widzę, czasem we mgle wędruje
lecz pamięć o niej wciąż i wciąż mnie
śledzi
jak by mi nóż w plecy wbiła, się czuję.
lecz gdy wróci do mnie i staniemy
przytuleni
gdy zostaną dwa ciała połączone
pocałunkiem
czar jej serca w jasną lady kier ją
zmieni
i świat koloru znów będzie snu rysunkiem
mojej lady kier
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.