Lato usycha
lll Lll
Już tylko kot się kładzie na mych
kolanach
i wtula z cichym pomrukiem w obłok burzy
słowo szeleści jak zerwany oddechem liść
na ustach łza usiada, ścieżką spływa z
gór
Jak lipa bez liści i kwitnienia, lato
usycha
i radość zastyga w miodnym brzmieniu
jak wieczór bez skrzypiec, kulawi się
dym
szarpiąc poetą, by w ciszy sam nie
płakał
Szroni się strumyk srebrząc szept ust
łkawy
gęsi krzyk dolatuje z nieba i cichy żal
żurawi
lato usycha, noc głucha łan gwiazd
rozsiewa
i księżyc patrzy z daleka, w pełni
tęsknienia
Komentarze (1)
Ciekawie o przemijaniu.
Pozdrawiam serdecznie.