lawa
na peryferiach obecności
taplam się w sztucznym towarzystwie
przytulona do robo sapiens
przesiąkam chemicznie
w narastającym chaosie miasta
wchłaniam normalność w tle
rozproszona materią tłumu
powoli zastygam plastikiem
na peryferiach obecności
taplam się w sztucznym towarzystwie
przytulona do robo sapiens
przesiąkam chemicznie
w narastającym chaosie miasta
wchłaniam normalność w tle
rozproszona materią tłumu
powoli zastygam plastikiem
Komentarze (32)
Barbaro, odpozdrawiam ciepło.
:)
Ciekawie o lawie! Pozdrawiam:)
Roxi, Bomi, Krzemanko, Pablo - dzięki za refleksje.
Pozdrawiam Was.
:)
E_J - zaciekawiłaś skojarzeniem.
Madison, i mnie się zdarzało to słyszeć :)
Tulipanie, Stello - Jagodo, Violu, ślę pozdrowionka.
Lojka, Grusz-Ela, Dorotek - pozdrawiam jeszcze nie do
końca zastygła :))
świetny tytuł, a treść bardzo adekwatna do niego;
Wymowny wiersz, o plastikowym świecie. Miłego dnia.
trafne i obrazowe porównanie tłumu do lawy, coraz
bardziej nas pochłania i trzeba być niezwykle silnym,
żeby zachować swoją inność, odrębność czy
indywidualność,
jak zawsze, zmuszasz do pomyślenia... pozdrawiam;)
Naprawdę powiało chłodem:)
dobry wiersz metaforyczny, syntetyczny:)
świetny wiersz choć smutny
bd metafory
pozdrawiam:)
Zziębnięta nieco się poczułam, choć bywam nazywana
chemiczną...
Pozdrawiam, Amnezjo
Skojarzyło mi się jakoś z "bez sił, bez ducha, to (r o
b o t ó w) ludy":)
Dobry wiersz bogaty w metafory,choć bardzo
przygnębiający:(
Pozdrawiam ciepło.E.
Swietnie:)
Pozdrawiam.
ooo... dobre, dobre jak nie wiem co, metafory
doskonale