Leć, zanim zgaśnie światło
patrz
idąc za palcem wbijam wzrok w błękit
który wskazuje
patrz
mała kropeczka pęcznieje z każdym
uderzeniem skrzydeł
widzisz?
?
czy widzę?
widzę - oczy mam
widzisz? - to dowód że można latać
mimo siły przyciągania przyziemnych
spraw.
a skrzydła?
- pytam z wyrzutem w piwnych oczach
-Skrzydła?
słyszę w pytaniu zamyślenia blask
-skrzydła Ikarom upadłym od pychy
pewności własnych sposobów
na lot.
Uważaj.
zawsze jest wyjście
sposób jest.
Uważaj- czas mija.
żeby i Ciebie nie minął...
Z żalu pęka serce.
###
gdzieś , na horyzoncie majaczy się
to co ma być
a
nikt nie wie czy będzie
góra do Mahometa, Mahomet do góry?
idź
Twoje szczyty czekają
codziennie inne i wciąż takie ważne
po przebytej drodze
odkrywasz krągłość ziemi z którą sobie
podróżujesz wokół codziennych spraw.
po przekręceniu gaśnie światło.
Komentarze (5)
Skrzydła ''Ikarom''opadły oj tak..gdy obwinionym za
wszystko kazano spocząć na skale i nie szykować się do
lotu, już nigdy...wcale. Obserwowałam to i jest mi
smutno. Pozdrawiam.
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Bardzo dobry utwór.Podoba się
Pozdrawiam i żałuję, że nie przeczytałem wcześniej.
klimat bardziej refleksyjny...dobry wiersz
dzięki za przeczytanie mojego wiersz :-)))))))
bardzo życiowo super