Lekcja miłości
Ciągle płaczę,bo zdradziłeś mnie w mych
myślach
Sama wbijam sobie sztylet,a ty doskonale mi
w tym pomagasz
Padam na kolanach w głębinach ciemności
Zamiast światła widzę to co najbardziej
mnie zabija
Wspomnienia które wydzierają ze mnie
resztki sił
Obijam się o myśli jak dzikie fale o
skały
Probóję krzyczeć by ktoś zwrócił na mnie
uwagę
Niech ktoś mnie z tego wyciągnie!!!
Poda mi dłoń i powie jak dziecku
Że już nigdy nie zapłaczę i nikt mnie nie
skrzywdzi
Boję się ciebie
Krew pulsuje,rozpływa sie po całym ciele
Mam cię w głowie przez cały czas
I nie chcę tego zmieniać
Zaklinam sie na miłość,że chcę z tym
umrzeć
To co miłe szybko przemija
Dręczę sie czy przypadkiem moja milość do
ciebie Nie ulotni sie jak eter
Teraz wiem,że kocham cię bez reszty
Lecz co zrobię gdy okaże sie że lekcja
miłości do ciebie zakończyła się
Komentarze (2)
Lekcja miłości ... ciekawe porównanie. Człowiek uczy
się całe życie a po każdej lekcji jest przerwa... a po
przerwie lekcja i tak płynie czas a my zdobywamy
kolejne doświadczenia.
Ładny wiersz pozdrawiam