Lekcja muzyki
Nabrałem powietrza w płuca i tkwię
nieruchomo.
Siedzę tak,już jakiś czas .Wszystko w koło
śmieje się ze mnie.
Wskazówka zegara tyka coraz głośniej i
głośniej.
Ręce mam grzecznie złożona na kolanach.Obok
matka.
Właściwie to nie ma jej.Mnie też nie ma.
I nie ma tego przykrego smrodu,który niczym
jakiś diabelski szal,oplótł szkolny
korytarz.Mam 8 lat.A ojciec zawsze mi
powtarzał że będzie dobrze... -Będzie
dobrze synu.Mawiał.
Zwłaszcza gdy pijany tarmosił zmęczoną
życiem matkę.
-Proszę,teraz Pani kolej !
Pociągnęła radośnie bezwzględna pani
doktor.
Nad skórzanym fotelem rozpościerał się
stalowy parasol lamp,rozświetlający do
szaleństwa każdy,nawet mój najbardziej
skrywany lęk .Zdawało mi się że cały świat
się na mnie gapi w tej chwili. Wszędobylska
czystość,chlor,chlorofil,krojenie,wyrywanie
...
Siadłem na fotelu.
Zazwyczaj krew wypluwałem do niewielkiego
zlewu,mieszczącego się zaraz obok niego.Ale
nie bolało.Nie bolało gorzej niż samo życie
ośmiolatka...
Na drugim piętrze,trwała właśnie lekcja
muzyki.
Dziecięca niewinność zdzierała gardło w
rytm wystukiwanych,niezapamiętywanych
melodii.
Stare pianino fałszowało ale my,uparcie
parliśmy naprzód.
W pół żywy,stoczyłem się w objęcia
matki.Niechciany ząb,ostatnim lotem zalśnił
na krwawym talerzu.
-Proszę przyjść za kilka dni,zobaczymy jak
się goi dziąsło.
To wtedy pierwszy raz,szklana podłoga
dotknęła moich łez..
Komentarze (9)
Świetnie uchwycone
wspomnienie?myśl?wyobrażenie?nieważne, świetne :)
Przeczytałem 3 twoje wiersze i każdy z nich inny , ale
są naprawdę dobre. Pozdrawiam
fajna proza. Ja na szczęście nie obawiam się dentysty.
Pozdrawiam :)
coś na ten temat mogę powiedzieć .. ja to znam .. ale
dzięki temu wyrosłem z braćmi na ludzi ..
Dołączam do czytelników, którym spodobała się ta
opowieść. Miłego wieczoru.
uwielbiam właśnie taka prozę, skoczyłam na główkę i
zanurzyłam się zupełnie
teraz ząb sam się błąka cały obolały, a u mnie do
życia, pcha
się nowy, jeszcze całkiem mały.
Pozdrawiam serdecznie
Strata zęba boli...ale pistac ojca w oczach dziecka
piecze...i choć muzyka brzmi nie zagłuszy strachu
ośmiolatka...smutne to, a jak prawdziwe...pozdrawiam
serdecznie
Lekcus muzyki? Lekcja męstwa ?
NIE sądzę, że n lekcja odwagi przyznania się do
pijanego ojca.