Lekkomyślność...
Czy można zachłysnąć się życiem?...
Żyliśmy chwilą:
poezją, sercem...
Mieliśmy dużo-
chcieliśmy więcej.
Liści niebieskich
i mórz zielonych...
Tysiące życzeń
wciąż niespełnionych.
Byliśmy blisko,
byli daleko...
Tutaj i ówdzie
gonili echo.
Po słońcu biegli-
we mgle tonęli.
Nic tak nie było,
jakbyśmy chcieli.
Droga nam dawno
zmysły rozkradła...
Schody do nieba
wiodły do diabła.
Po palcach śmierci,
na życia skraju-
krokiem tanecznym,
w grudniowym maju.
Z wesołą miną
graliśmy z losem...
Fraszka, igraszka-
dwa mocne ciosy....
Teraz stoimy
na swym pogrzebie,
jak nigdy wcześniej
patrząc za siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.