Limeryki bieszczadzkie
Raz na targu w Baligrodzie
Ukradł bacy owce złodziej.
Mówił, że baca
Non-stop ma kaca,
Czym dobrostan niszczy trzodzie.
Owieczka jedna z Przysłupia
W Żabińcu topiła się – głupia.
„Bo baca na Krywe
Wciąż chodzi do dziwek,
A ja dość mam tego zadupia.”
Jedna pani spod Wołosatego
Miała chłopa mało pojętnego.
Wciąż nie mógł pojąć,
Jak mógł ją pojąć
I skąd mają syna czarnego.
Komentarze (19)
:)
;)
Wesoło. Uśmiechłem ;)
ach Bieszczady, wspomnienia am tak radosne i figlarne
jak Twoje limeryki :))
no właśnie skąd jak oboje biali... hi hi
Wy-smie(ch)-nite! Wszystkie.
Pozdro :)))
Wszystkie świetne. Pozdrawiam-:)
Z uśmiechem przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobre! Trzeci naj! :))
Bieszczady mają w sobie jakąś moc ciągną do siebie,
mącą w umyśle i zaślepiają, kto je raz pokochał to już
po nim;)
Michał, a Twoje limeryki są wszystkie udane i zarazem
rozbrajają czytającego;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Życie bywa przewrotne... Pozdrawiam serdecznie +++
Trzeci ;)
Kocham Bieszczady :)
Najpiękniejsze sny miewam w sierpniu w Wetlinie
pod gwieździstym niebem życie tam płynie
gitara, ognisko
przyjaciele blisko
Zapraszam na zloty bieszczadzkie-nim lato minie :)
Nie żartuję.
Zawsze w sierpniu spotykają się na polu namiotowym w
Wetlinie miłośnicy Bieszczadów z całej Polski:)
Na ten temat mam też kilka wierszy, wkrótce wstawię na
BEJA.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czas rzucić wszystko w cholerę i w Bieszczady.
:)))super.
Pozdrawiam:)
- uchachałam się prawie jak e.jot :) ostatni -
bombastyczny!