Limeryki po remoncie 19
Pewien Wołodia kiedyś w Doniecku,
ściskał Tatianę raz na przypiecku.
Kochał swoją dziewczynę
jak całą Ukrainę.
Chociaż to robił wciąż po… radziecku.
Jeden chłopina raz pod Wsią Wielką,
miał duży kłopot z jedną kropelką.
Bardzo się bowiem zżymał,
że moczu już nie trzymał.
Doktor załatwił problem… uszczelką.
Kiedy upadła spółka z Warszawy,
liczyli wszyscy… duże odprawy.
Lecz prezes straszny sknera,
chytry jak lis przechera.
Rozdał po pączku i to bez kawy.
Komentarze (15)
:)
Ja tam po polsku wolę. Dobrze, że nie obawiam się o
swoją spółkę, że nie wspomnę o kropelkach :)
Jednak z optymizmem - pozdrawiam:)
Świetne wszystkie :))
Prezesi no cóż tacy bywają.
Zastanawiam się nad jednym, co zrobisz jak kiedyś
pewien Wołodia z Doniecka będzie się od Ciebie domagał
przeprosin :))
Pozdrawiam uśmiechnięta:)
No cóż starość nie radość...
Miłego popołudnia Maćku :)
Fajnie, ciekawie Maćku. Pięknie Ci wychodzą te
limeryki. Pozdrawiam, miłego dnia.
...bardzo się bowiem zżymał,
że uryny nie trzymał... - myślę,że tak będzie
kulturalniej:))
...i ten pączek bez kawy - jestem oburzona:((
Złote myśli na dzisiaj :
W portkach noś uszczelki -
na wypadek wszelki :)
Szanuj prezesa swego, bo możesz mieć skąpszego.
Pozdrawiam :)
Usmiechnely.
Pozdrawiam:)
... jest okej, pośmiać można się. Mi to nigdy nie
starcza odwagi na takie pisanie, bo dla mnie poezja,
to albo żyletki albo kochanie. Jednak ty pokazujesz,
że w pisaniu można mieć luz i za to masz u mnie wielki
plus... ;-)
Z uśmiechem Maćku powitałeś
Pozdrawiam serdecznie :)
jest super ...
Pozdrawiam z uśmiechem :)) Tego mi było dziś trzeba :)
Mówił Kowalski Adam z Pabianic
"Miłość jest ślepa i zna granic."
I znalazł żonę
Gdzieś za kordonem.
Dzisiaj mieszkają w Łużycach, w Canitz.
:)
Pozdrawiam :)
Teraz na wypadek wszelki
ma w zapasie uszczelki:)
Z uśmiechem i pozdrowieniem:)