List do Człowieka Morza
Nawet uważam go za udany. Naprawdę delikatna inspiracja Norwidem.
Drogi Człowieku Morza:
Ty, co o brzaskach oglądasz
Różanozłote błyski po morzach,
Których tak silnie pożądasz,
Gdy na gwiazd firmamencie
Złota farba się obficie rozleje,
A po tym krótkim momencie
Wiatr ją do morza zwieje,
Powiedz mi, proszę: jak morze
Wygląda na chwilę przed zmrokiem?
Czy śnieżnobiałe jest jego fal poroże,
Czy też patrzy na świat innym okiem?
Czy może kryje w sobie więcej sekretów,
Niż kryło nad ranem? Zatopioną fregatę?
Ilu sztorm topi o zmroku wielkich
poetów,
Ilu pisarzy, ile tajemnic wyrzuca na
plażę,
Gdy morze już spokojne, a farba na nowo
Rozlewa się po nowych, rannych
bałwanach?
Czy wygląda jak wcześniej: złoto i
różowo?
Czy bliżej mu jednak do nocy niż do
rana?
Czy jest zmęczone uderzaniem o skały,
Nocą już takie ciche, ponure,
milczące…
Czy sztormem pełne bałwanów białych
W złocie i chwale się jeszcze pławiące?
Powiedz mi, proszę, Morski Człowieku,
Czy morze przed zmrokiem jest słone?
Bo nie może wyglądać tak jak o poranku,
A przecież przed zmrokiem też płonie!
Czy może wieczorem zamiast odcieni
Spływa z Nieba do wody łaska Boża,
Chroniąc sekrety od nocnych cieni,
By rankiem fale wypluły je z morza?
Opowiedz mi proszę, jak morze wygląda,
Nim cień opada na wzburzone bałwany:
Czy równo go można z porankiem pożądać,
Czy słusznie tylko w pierwszym być
zakochanym?
Morze - nie morze?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.