Listopadowe uniesienie
Wczoraj i dzisiaj
Skrajnie odległe
Ja w twoich ramionach
Obcych póki co..
Bezterminowe kolejne spotkanie
Ponieważ alkohol dodawał odwagi
Obiektywizm nie był obecny
Co teraz?
Teraz trzeźwieję od pocałunków
Chcę zapomnieć twoje imię
Zapach golfu
I uśmiech jakże zwyczajny
Za miesiąc będę znać
Wartość tego zdarzenia
autor
wzdychania
Dodano: 2010-12-13 22:15:52
Ten wiersz przeczytano 885 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.