Listy do ... Dorota
Nie wiem co ze mną się stało.
Zmieniłem się nie do poznania.
To co kiedyś bolało
Wyzwala już inne doznania.
Te kilka godzin spędzonych
Pod Twoją czułą opieką,
Sprawiło, że w myślach zlęknionych
Ucichło goryczy echo.
Zacząłem doceniać siebie,
Wierzyć w swe siły i plany.
Widać ktoś wielki w niebie
Wobec mnie ma jakieś zamiary.
Nareszcie życie doceniam,
Dostrzegam też innych ludzi
A odkąd swe życie odmieniam,
Tajemnego coś w duszy się budzi.
Wielki „KTOŚ” mi wydaje rozkazy
Co mam zrobić lub pomóc komu.
Bardzo silne są to przekazy,
Nie mówiłem o nich nikomu.
W zamian także doznaję dobrego.
Ludzie ciągną do mnie jak muchy.
Wciąż mi mówią, że chronię od złego,
Że doznają w mej obecności otuchy.
Czy moc „światła” jest tego
przyczyną,
Które w święta lśniło na stole.
Czy Twój prezent pośrednio jest winą
Mego oka trzeciego na czole.
Jeśli tak, to Dorotko dziękuję
Bo to dar najpiękniejszy na świecie.
Dzięki niemu potrzebny się czuję
I już wiem, jak mam przeżyć swe życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.