Łódź życia..
Dziękuje..
Płynę sama- w drewnianej łodzi.
Po oceanie życia
Nie dostrzegam drogi prowadzącej przez
gwiazdy.
Przede mna sztormy, a za mną wschód
słońca
Nie widzę znajomych okrętów, nie widzę
żadnej tratwy..
ani nawet kawałka życia, czegoś
zielonego.
Dziurawa łajba , zaczynam tonąć
Nie ma kto podać ręki, rzucić koło
ratunkowe
Zostałam ja i żywiol największy-woda.
A kiedy spojrzę w górę, ciemność dociera do
każdej cząstki mnie.. jestem zagubiona,ale
nie boje się
I z wiarą płynę na łódce mej..że kiedyś
moja gwiazdka odnajdzie mnie..
Oli:)
Komentarze (3)
ocean życia jest tak wielki, że ludzie płynący po nim
w samotności rzadko się spotykają, a to wielka szkoda,
gdyż mogliby podać sobię pomocną dłoń - pozdrawiam
ciekawie napisany... zyczę i bys ja znalazła...
pozdrwiam z usmiechem..))
Naprawdę bardzo dobry, dojrzały, przemyślany, taki
niecodzienny. Ta puenta jest niezwykle wartościowa.
Oby Ta gwiazda zamigotała przed Panią prędzej, niż się
Pani spodziewa, a wtedy morska toń przestanie być
przepastną, a woda nie będzie zdawać się zimną.
Gratuluję i pozdrawiam.