Lotos Klaudii Chauchat
Gdy ten czas
O świcie zgasł
Zakreślił krąg ołówkiem
Tęczę zmienił w mrówkę
Czekała na tę chwilę
Gdy wdzieją brąz motyle
Łopotliwe
A zgodliwe
Śmigają przezroczystym skrzydłem w kwiaty
lnu
Przyjaźliwe
Nietrwożliwe
Rozdają się w przeczystym akcie z krzaków
bzu
Bywa chroma
Nieruchoma
Poruszycielka Słońca i milionów gwiazd
Wszystkie nici
Wodne wici
Złotem się z niej rozchodzą jak promienie z
gniazd
Wszystkie drogi
Chwarne głogi
Do jej zamczyska wiodą i dziegciem, i
osłodą
Trzęsie globem
Gnie mikrobem
Przepaście na wznak dane, wzniesienia
przyodziane
W tęczę o północy, z eborowej procy
Mieczem wyrzucone, szablą namaszczone
Śle uśmiech Galatea, płoży się wokół zea
Koliskiem brnie chorea
Nuci orchidea
Liście modre
Człeku szczodre
Kobiercem się kłaniają, zacny dzierżąc
hyr
Pląs śniegowy
Zawrót głowy
Różanym się obłokiem rozgrzał w biały
mir
Mknie na raty
Liliowaty
Psiząb, co nasion krociem rośnie w jeden
dziw
Słońce barwy
Świerszczej larwy
Toczy swój garb uroczy w kręgu żółtych
śliw
Ogień rakiety
Rozsiewa wciąż sekrety
Wróżka Kranowa
Do studni blask swój chowa
Wznosi powietrze gmachy lepsze
Ziemia urodzi ząb, co wodzi
Pola i lasy, żyzne riasy
Nastaną zboża, szumne morza
Włókna
Na czarowne sukna
Oleisty
Pierścień cienisty, szklisty
Dąb ze smardzem bliski
Mikoryza śni jak bryza
Spiżowo mocne lica muska lekki tren
Przedsmak ptasi dur ugasi
Jednaką wyspą świeci pośród różnych cen
Trzech Bolesławów
Polska ze zwiewnych stawów
Stara Połąga
Za ogon własny ciąga
Idzie Jałoszka słodko-gorzka
Hanna z Ciszników nie zna krzyków
Szyja jest herbem Dryja
Romciowe bilanse
Roszad zbiór, niuansów sznur
Na pięciu szubienicach kończy
Trójkąt z ócz zdjąć przyszło już
Gdy pod klucz wyszedł plakat gończy
Długi czas róża dla mas
Brązowe miała cienkie płatki
Kreml hajduczka, sprytna sztuczka,
Dręczył w teatrze, każąc pakować manatki
Windsor też
Uczył jak jeż
Jak w glebę rzucać złote ziarna
Znikąd zaś
Nadziei brać
Tatarski Kureń to wszak wieś jest
szwarna
Właz Lubeki
Nie sypie się przez wieki
Wino pije
Gród, co wszechrogiem żyje
Wapienne skały kruszą wały
Chyże okręty łamią wstręty
Tańczy spirala - srebrna fala
Albatros ziewa - wschodzi mewa
Stocznie
Wiją się dorocznie
Wielkie koła
błękitnej flagi szkoła
Sieje mech dokoła
Czy w eony cisnąc trony
Zawdy jest ograbiony poszukiwacz traw?
Orle pióra tkwią na murach
Przepłynąć Pantalassa można będzie wpław
Łódź ratunkowa
Nigdzie się nie uchowa
Góra lodowa
Naprawdę jest warstwowa
Cierpliwie czeka na człowieka
Pszczołą bez żądła zwierciadlaną czyni
ebor
Oto się dziać poczyna
Brzask!
Muzyka: Wojciech Kilar ("Polonez" z filmu Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz")
Komentarze (1)
Ja nie wiem, ale Przybyszewski to by przestał pisać,
jakby Ciebie przeczytał. Bez ironii - ja rozumiem ten
galop - wiesz,za muzyka się mam - szkoda że tylko ja
ha ha ha ,- oj, tam chyże okręty złamią wstręty.
A "Przedsmak ptasi dur ugasi" - jest super.
A "Tęczę zmienił mrówkę
Ogień rakiety - mniej, ale też fajne. Pozdrawiam