lustrzane myśli...
Stoję sama między szeptem a ciszą...
Szukam odbicia w lustrze...
Kiedyś widziałam tylko Twoje...
Dziś widzę już niewyraźny zarys mej
twarzy...
Odszedłeś i już Cię nie ma...
Ani w moim sercu, ani w duszy...
Żadna cząstka mnie Cię nie woła...
A nawet jeśli to zagłusza ją śpiew ptaków
za oknem...
W moim sercu gości spokój, już nie lękam
się jutra...
Bo życie cudem staje się...
autor
vena87
Dodano: 2007-04-20 01:10:42
Ten wiersz przeczytano 420 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.