Łza
Po policzku, po szyji
słona, wilgotna
malutka łezka
nie rozumie
nie milczy
po prostu spływa
i tylko małe rączki w piąstki złożone
pocierają od płaczu oczka zmęczone
Po policzku, po szyji
słona, wilgotna
malutka łezka
nie rozumie
nie milczy
po prostu spływa
i tylko małe rączki w piąstki złożone
pocierają od płaczu oczka zmęczone
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.