Codzienność dnia
Nadszedł zmrok...
cisza zapadła w całym domu...
Czy to już?
Czy to już mam przytulić głowę do
poduszki?
Zasnąć jak niemowle
Codziennie ta sama historia
Poranek budzi mnie promykami słoneczka
Wstaję i wychodzę
Wracam po paru godzinach
Czas na obiad a potem oczekiwanie na
ukochanego
Chwila relaksu
To właśnie wtedy mogę wtulić się,
obdarować pocałunkami,
powiedzieć pare miłych słów.
Czas na rozstanie
Szybki prysznic
i znów
nadchodzi zmrok
przytulam głowę do poduszki i zasypiam.
Właśnie tak upływa każdy kolejny piękny
dzień.
Bo czyż inne jest życie kochającej i
kochanej kobiety?
Czy powinnam się zmienić?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.