Łza
Jedna łza
Tak bezmyślnie
Dałeś jej spaść
Nie powstrzymałeś
Uśmiech na twarzy zgasł
W świetle drżącej świecy
Wiatr delikatnie poruszył zasłony
Cisza
A jednak słyszysz coś
Cichy bezdźwięk
Spływającej kropli
I widzisz ślady
Bólu błyszczące na policzkach
Czujesz chłód zranionego serca
Roztrzaskanego jak lustro
W cichej nocy
Odbija się echem krzyk duszy
Oderwała się od ciała
Uciekła od zmysłów
W bezmyślnej pogoni
Za uciekającym szczęściem
od tak Tomkowi (dziwne natchnienie:/)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.