Magnesy
dla mojego przyrodniego brata
Dzieliło nas
dziesięć lat ciszy,
niewypowiedziane słowa,
nieistniejące uściski dłoni,
dobre bądź złe spojrzenia,
których nie było,
a jednak brakuje...
Dziś nie chcemy wspominać
czarnych łez,
nieuzasadnionej nienawiści...
Przed nami bowiem
stoi przyszłość, która
jednak chwieje się
na marnych fundamentach
równie marnej we wspomnienia
przeszłości... Ale stoi!
To jest ważne!
Przytuleni, zalani
deszczem łez mimo
obietnic płaczemy...
Bo nawet życie
nie potrafiło nas
poróżnić... Jesteśmy jak
dwa magnesy, które
przez los zostały
na dziesięć lat odwrócone
do siebie wspólnymi
biegunami... Ale
roztropny Bóg
naprawł ten błąd
i teraz ja i ty
jesteśmy obok siebie...
Nie na dzień! Nie
na zawsze, ale
na trzy i pół
godziny rozmów, które
muszę być porównane
do dziesięciu lat
milczenia...
wiersz napisany po spotkaniu sie z moim nratem bo dziesięciu latach......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.