*Malinowe Oczy*
Leżeli obok siebie
Na pachnącej murawie
Dziewczyna w wyzywającej pozie
(Odsłaniajac co piękniejsze miała)
Całowali sie już prawie
Bo właśnie tego chciała
Lecz chłopaczyna niezdarny
Poczerwieniał
Odskoczył
Począł więc
(By uniknąć jej ostrego wzroku)
Przymilnie opowiadać
Że ma usta jak jagody
I malinowe oczy
A rezolutna sarenka
(Korzystajac z okazji
Iż chlopczyna gada i gada)
Zniecierplwiona okrutnie
Niepostrzezenie
I nie przerywając
Tej biedaka litani
Do ust język mu wkłada
Komentarze (1)
troche to koslawy twor ale wydaje mi sie ze trzeba
docenic oryginalnosc i pomysl.