Mały żonek
Miłośnik ptaków, z przedmieść Lilongwe,
Zapragnął szczerze mieć makolągwę.
Gdy planował wyprawę,
Nagle zdał sobie sprawę:
„I wojaż kaput – mam żonę bździągwę”.
Miłośnik ptaków, z przedmieść Lilongwe,
Zapragnął szczerze mieć makolągwę.
Gdy planował wyprawę,
Nagle zdał sobie sprawę:
„I wojaż kaput – mam żonę bździągwę”.
Komentarze (29)
Fajny, ciekawy limeryk.
Pozdrawiam
:)))))) Rozbawiłes na maxa!
super limeryk,moje gratulacje
Skoro makolągwa to ptaszek, można by zinterpretować
limeryczek jako anegdotkę o kryptogeju, lecz ja nie
posunę się dalej w tych dywagacjach - niech każdy
interpretuje jak chce i jak mu wyobraźnia podpowiada:)
marcepani, chciałbym umieć wymyślać takie słowa, ale
wyobraźni lingwistycznej brakuje, lecz od czego są
regionalizmy?;)
"Bździągwa" w niniejszym utworku została użyta w
znaczeniu jak najbardziej żartobliwym, w żadnym
wypadku nie obraźliwym; poza tym to takie sympatyczne
słówko, że usta same składają się do uśmiechu:-)
Do uśmiechu on jest ...
+ Pozdrawiam
Koncha, makolągwa i bździągwa mają i drugie znaczenie
i wtedy są synonimami - po co tedy naszemu małemu
żonkowi pod dachem makolągwa potrzebna, skoro już ma
bżdziągwę?;-)
Pozdrawiam słonecznie:)
Roma, proszę bardzo:)
"Bździągwa" - to słowo od lat mnie fascynuje,
zetknąłem się z nim pierwszy raz, gdy czytałem "Kajka
i Kokosza" (fantastyczny komiks, w dzieciństwie mój
ulubiony, a i teraz mam ogromny sentyment do przygód
dzielnych wojów).
"Bździągwa" - nie chodzi nawet o znaczenie, ale jak to
kapitalnie brzmi;->
wesoło i z humorem,,,pozdrawiam :}
a toś wymyślił "bździągwę” :))) dobre uderzenie w
puencie.
Za mały żonek był na bździągwę i makolągwę.
Kurde, fajnie się wymawia, z dzióbkiem.
Uśmiałam się, jak Ewa i Roma.
Bździągwa to pluskwa, a makolągwa to malutki ptaszek,
więc ja już bym wolała makolągwę, ha,ha,ha
Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru:)
Usmialam się:)))))
O rany, ale się uśmiałam, tytuł znakomity a żona
bździągwa, coś fantastycznego...dzięki za uśmiech:-)