Małżeństwo ze stażem
Dwoje w przyciasnej miłości
- ciut za krótkie rękawy,
nogawki dyndają u kostek.
Coraz częściej podszytej wiatrem,
dotkliwym słowem
poszarpana,
pocerowana nicią
cichych powrotów.
Zadumą nad sensem
poprzecierane łokcie,
powyciągane kolana
od częstych przeprosin
po fakcie.
Całość z podszewką
bukietów ulubionych tulipanów
i szalonych uniesień,
tak odległych.
Materiał zszarzały
od częstego prania
w łzach do poduszki
(kiedyś nie było dobrych proszków).
I krój
- sprzed kilkudziesięciu sezonów
(na szczęście moda powraca).
A jednak ciągle najskuteczniej chroni przed
niepogodą życia.
Komentarze (1)
Bardzo ciekawie napisany wiersz:)) mozna nawet
powiedziec - zabawny :)) hahaha pozdrawiam