Marcelina
"Tato, nie pal tyle,
nie chcę, byś mi umarł!" -
krzyczy z okna i po chwili
nurkuje w swe zabawki
uśmiechem zdradza
brak górnej jedynki
a jej oczy szukają
czułego odbicia w moich oczach
czasem zaciśnie piąstki
i wali nimi w moje ramię
"Obiecałeś, tato, o
bie
ca
łeś!" -
widzi doskonale biel każdego dobra
i palącą czerń niesprawiedliwości
jej niegroźny egoizm
jest co najmniej uroczy
mała ona
sześciolatka
nakłaniająca
do spisania wiersza
miłością
nie do opisania
Komentarze (12)
Tata nie ma wyjścia musi posłuchać
Fajny wiersz Pozdrawiam:))
Ja bym rzuciła. Jeśli tego nie zrobisz, też będzie
palić. Jak dla niej rzucisz, zapamięta to, a to
naprawdę może być coś (nie zawsze będzie taka słodka,
geny).
To jest zachwycająca, pozdrawiam serdecznie;)
aby tata posłuchał
pozdrawiam:)
Moja wnuczka mając 9 lat zachorowała mi na ciężką
białaczkę, świat nam się zawalił. Nikt nie wie
co to znaczy, teraz mi przypomniałeś tym
sakramentalnym "obiecałeś", bo ja Jej też coś
obiecałem.
Trzymaj się Dziadosz.
Fantastycznie :-)
Mam dwie małe córeczki i podobne sceny przed oczyskami
:-)
Super!
Ciekawe, co tata wybierze?
Pozdrawiam :)
mądre dziecko natchnione Duchem :-) oby tata usłuchał
:-)
Pięknie... Nie sposób nie wzruszyc sie podczas
czytania.
Fajnie napisane pozdrawiam
szczęście
Fajny wiersz